środa, 14 września 2011

Krzyż Twój Panie niebo nam otwiera...

Święto Podwyższenia Krzyża św. jest pamiątką odnalezienia relikwii Krzyża Chrystusa przez św. Helenę. Dla nas chrześcijan jest to znak zbawienia. Stąd ten dzień powinien być dniem zadumy i refleksji jaką rolę odgrywa w moim życiu Krzyż. Czy się Go wstydzę? czy czasem nie chcę Go zdjąć ze ściany mego serca? a może nie chce w ogóle o nim myśleć, bo w moim myśleniu jest nadal symbolem hańby? Nie trzeba czasów Jezusa, żeby zobaczyć jak Krzyż jest dziś opluwany, bezczeszczony... Na ile cenię Krzyż na którym umarł za mnie Jezus? Czy staję w obronie Krzyża? Żałosne jest to jak się wykorzystuje ten Znak do różnego typu zagrywek...
Jezus idąc po swojej drodze krzyżowej niósł krzyż moich grzechów, moich niewierności, czy potrafię nieść ten krzyż i ja? 
Przypomina mi się pewne opowiadanie, jak to mężczyzna szedł przez drogę swojego życia niosąc swój krzyż, jednak wydawał mu się on zbyt ciężki, zbyt długi. Ci którzy szli obok niego mieli jedni mniejsze inni większe krzyże, więc i on postanowił sobie trochę odpiłować swojego krzyża, nie chciał podjąć trudu niesienia go przez życie takim jakim go Bóg obdarował. Jednak gdy doszedł do przepaści, która oddzielała go od życia wiecznego  ze zdziwieniem zauważył jak jego towarzysze przerzucali swoje krzyże nad przepaścią i bez trudu przechodzili na "drugą stronę" życia a jemu zabrakło akurat tyle ile wcześniej sobie odpiłował... :(
To tylko krótkie opowiadanie, ale jak pięknie ilustruje duchową rzeczywistość...czy umiem godzić się ze swoim krzyżem dnia codziennego, czy swoim ciągłym narzekaniem nie odcinam sobie po kawałku mojego krzyża? żebym się nie zdziwił jak przyjdzie i mnie stanąć nad przepaścią wieczności...