wtorek, 18 września 2012

Bóg "powymiatał" w moim życiu konkretnie...

Wakacje się skończyły...czas by się wziąć za jakieś podsumowanie, długo się zbierałem i w końcu po dzisiejszym dniu to muszę uczynić, bo myślałem, że to te wakacje były tak bogate w te nowości, które Pan Bóg uczynił w moim życiu, ale dziś po raz kolejny się przekonałem, że nie, jest zbyt WIELKI, WSZECHMOCNY i cały czas troszczy się o to abym duchowo wzrastał :)
Ostatnie dni mojego urlopu a były to już dni wrześniowe były też pomimo "odpoczynku" dniami ewangelizowania, przybliżania Pana Boga ludziom, którzy nie do końca byli blisko Boga albo może nie mieli świadomości, że Bóg jest tak blisko nich...
Jestem pod wielkim wrażeniem i wdzięczny Panu Bogu, że postawił na drodze mojego powołania pewnego młodego człowieka, który dał mi niesamowity przykład swojej wiary i tego, że Boga się nie wstydzi, potrafi o Nim świadczyć, dla mnie osobiście to było i jest nadal bardzo budujące. Ta postawa tego młodego człowieka nawet przyczyniała się do tego, że podzieliłem się z Nim swoimi pragnieniami odnośnie nowej ewangelizacji i swoim doświadczeniem Szkoły Nowej Ewangelizacji. Do tego stopnia to ze mnie wyszło, że ów człowiek odkrył w sobie pragnienie ewangelizacji, co bardzo mnie ucieszyło a tym samym dało energie do tego aby jeszcze bardziej się temu dziełu poświęcać. Myślimy stworzyć pewne wspólne dzieło ale o tym to na razie pomilczę a bardziej będę omadlał, chociaż jeśli to ujrzy światło dzienne to też i pojawi się wzmianka na blogu :)
Wspomniany młody człowiek w rozmowie ze mną zmobilizował mnie do tego aby w tym miejscu którym byliśmy pomimo niesprzyjających warunków głosić Chrystusa, i to było dla mnie na początku trochę dziwne, ale przełamałem się i zobaczyłem jak wielkie to przyniosło korzyści duchowe. Jak wielu ludzi udało mi się na nowo przyprowadzić do Boga, jeśli nie doprowadzić to przynajmniej ukazać kierunek. To było dla mnie wzruszające doświadczenie kiedy ci sami ludzie przychodzili i dziękowali za rozmowę, pokazanie kierunku itp.
Kolejną sytuacją która nawet zmobilizowała mnie do zebrania myśli i napisania dziś tego wpisu było spotkanie ze wspólnotą której od tego roku duszpasterskiego jestem opiekunem. Po mszy św. wieczornej spotkałem się po raz pierwszy jako opiekun z Ruchem Rodzin Nazaretańskich. Nie ukrywam, że nie byłem zachwycony tym, że akurat ta wspólnota ale tu Pan Bóg szykował dla mnie kolejną niespodziankę i znów powymiatał kolejne schematy w moim życiu. To czego doświadczyłem na dzisiejszym spotkaniu było niesamowite, dzięki tekstom które rozważaliśmy na nowo wróciłem do korzeni swojego powołania, do mojego zawierzenia Maryi, które dokonało się już jakiś czas temu. Teraz na nowo mogłem to przeżyć i przypomnieć sobie o tym, ufam, że ta niespodzianka od Maryi będzie owocować, ona już owocuje :) Bogu niech będą dzięki...