Pogoda od samego rana postanowiła uprzyjemnić dzień dzisiejszy. Dzień jeden z piękniejszych w roku. Dzień ten przeżywam w dziękczynieniu za dar kapłaństwa Chrystusowego, do którego wezwał mnie sam Jezus. Msza krzyżma odprawiana w katedrze w łączności z Biskupem przypomina o początkach kapłaństwa, o przyjętych w tym miejscu święceniach kapłańskich, ale też i "zmusza" do refleksji nad początkami powołania. I tu na myśl przychodzą mi najbliżsi, Rodzice, Rodzeństwo i Rodzina. Wspominam jak towarzyszyli mi najpierw w dorastaniu do tej decyzji, w rozwoju powołania, nigdy nie nakłaniając ani nie odwodząc...to były piękne lata dzieciństwa, kiedy już od dziecka to pragnienie się we mnie rozwijało. Jako dziecko pamiętam jak bawiłem się w księdza "odprawiając" msze, a nawet zdarzyło mi się spowiadać przez paletki od badmintona :) ciekawy jestem jak wspominają to moi koledzy i koleżanki z podwórka... :) ale od samego początku odkąd pamiętam było to moim ogromnym pragnieniem. Czas szkoły podstawowej i liceum szybko minął i nadszedł czas upragniony, czas oddania swego życia na służbę Bogu. Swoją formację do kapłaństwa rozpocząłem wstępując do Zakonu Braci Bosych Najświętszej Maryi Panny z Góry Karmel gdzie po kilku latach podjąłem decyzję o tym, żeby jednak zostać księdzem diecezjalnym, podjąć pracę bardziej apostolską, pracując na parafii. W 2008 roku zostałem wyświęcony na kapłana i pracuję w Sanktuarium Miłosierdzia Bożego za co jestem Bogu niezmiernie wdzięczny, za tych wspaniałych ludzi, których Pan postawił na drodze mojego kapłaństwa, którzy mnie wspierają w trudnościach, to są prawdziwi Przyjaciele. Niech im dobry Bóg wynagradza to dobro którym mnie otaczają...
Przeżywając dzisiejszy dzień powtarzam sobie że pragnę być świętym kapłanem..., nie - dobrym..., ale świętym...i wcale się tego nie wstydzę. Dzisiejszy świat potrzebuje naszego świadectwa, ale też każdy kapłan potrzebuje modlitwy wiernych. Ja dziś dostałem mnóstwo zapewnień o modlitwie z czego bardzo się cieszę, bo wiem, że ta modlitwa, modlitwa bliskich mi osób, Przyjaciół, sióstr zakonnych jest czymś bardzo ważnym w moim powołaniu. Pragnę swoim życiem świadczyć o Chrystusie, iść za NIM i choć nieudolnie ale Go naśladować...
życzę siły i odwagi, by iść za Jezusem,
OdpowiedzUsuńwiary, która potrafi wszystko zmienić
i radości z tego, że ON oddał za Ciebie Swoje życie!
Księże bądź święty! :D
Pozdrowienia i uściski z Gdyni od wspólnoty :)
Kiedy przeczytałam o drodze powołania Księdza, która ujawniła się już we wczesnym dzieciństwie,
OdpowiedzUsuńto miałam wrażenie, że czytam życiorys świętego. Zachwyciło mnie, że w dzisiejszych czasach Bóg też powołuje swoich wybrańców i prowadzi swoimi drogami do świętości. Chwała Panu za to, że zawsze jest blisko nas.
Niech Duch Święty i całe Zastępy Aniołów chronią Księdza każdego dnia i nocy, żeby kiedyś mógł Ksiądz stanąć przed Panem Jezusem jako święty Kapłan i zameldować: "Dobry bieg ukończyłem..."
Zapewniam o mojej modlitwie w tej intencji!
I już cieszę się na myśl, że znam osobę, która będzie kiedyś święta! Alleluja!
do świętości każdy z nas jest powołany...jest to moim pragnieniem...póki co staram się zmierzać w tym kierunku...a świętymi mamy nadzieję że będziemy wszyscy...
OdpowiedzUsuń