sobota, 30 czerwca 2012

Rekolekcje z o. Bashoborą "o posłudze modlitwą uzdrowienia i uwolnienia"

Długo oczekiwany wyjazd w końcu nadszedł. W poniedziałek z samego rana wraz z osobami ze wspólnoty wyjechaliśmy na rekolekcje do Zembrzyc. Pogoda nie była zachęcająca do jazdy, padał deszcz ale nasze serca były przepełnione radością i oczekiwaniem na to co będzie się działo...
Od samego rana Pan przygotowywał nam już niespodzianki. Planowaliśmy jechać najpierw przez Warszawę ale szybko zmieniliśmy plany i postanowiliśmy jechać przez Łódź. Jednak po chwili dał mi Pan dobrą myśl żeby zajechać po drodze do Sióstr w Rybnie i zrobić duchową niespodziankę moim współtowarzyszom pozdróży. I tak zostało, nie wiedzieliśmy o której godzinie jest msza św. u Sióstr ale oddaliśmy to Panu. Dochodziła 7.30 jak dojechaliśmy do Rybna i trochę pobłądziliśmy już się trochę zmartwiłem, że nie zdążymy a jak dojechaliśmy Pan pokazał swoją wielką moc Opatrzności. Przyjechaliśmy pod klasztor a tu się otwierają drzwi i wychodzi Siostra i mówi, że czekała na nas, bo ksiądz który miał przyjść z niewiadomych przyczyn nie przyszedł...i tak się sam Pan postarał aby Siostry miały mszę św. przekonałem się o tym jak Pan się troszczy o swoje dzieci. Po mszy św. Siostry zrobiły nam ucztę - śniadanie i jednocześnie ucztę duchową bo Siostry opowiedziały nam o swojej duchowości i o Kręgach Miłosierdzia do którego miałem już od dawna wielkie pragnienie wstąpić i w końcu z Bożą pomocą to uczyniłem.
Po ponad 2 godz. wyjechaliśmy w dalszą podróż i naszym celem była Częstochowa by pokłonić się Matce Bożej. Nocleg mieliśmy w Karmelu, a w czasie wolnym poszedłem z moim Przyjacielem przed obraz Matki Bożej polecić jego nową drogę życia Matce Bożej Wychowawczyni Powołań Kapłańskich i Kapłanów aby towarzyszyła Mu w formacji seminaryjnej którą od października rozpocznie. Dla mnie to jest tez piękne doświadczenie towarzyszyć duchowo młodemu człowiekowi w odkrywaniu powołania kapłańskiego, uczenie modlitwy brewiarzowej i w ogóle modlitwy, ja na nowo buduję się w gorliwości kapłańskiej, wracam do korzeni...oczywiście dzień zakończyliśmy apelem Jasnogórskim
Przed północą doszła do nas bardzo smutna wiadomość o. Bashobora miał wypadek w którym zgineły dwie osoby a jutro mieliśmy rozpoczynać rekolekcje które miał prowadzić, i ta wielka niepewność czy się odbędą, ale i w tym Pan miał plan, zły się denerwował że tyle dobra się wydarzy i chciał przeszkodzić. Bogu dzięki ojciec John praktycznie wyszedł bez szwanku z wypadku Bogu dzięki...
a o owocach dni rekolekcyjnych w następnym poście, jak rekolekcje zakończymy...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz