sobota, 13 listopada 2010

"Nie mów o Bogu, zanim ludzie nie pytają, ale żyj tak , aby pytali".

od dwóch dni te słowa które zamieściłem w tytule bloga a wzięte z jednego z komentarzy nie dają mi spokoju :)tzn. cały czas o nich myślę...
Cały czas swoim życiem kapłańskim powinienem świadczyć o Chrystusie, i to bez względu na to czy jestem "w pracy" czy jestem w sutannie czy bez niej...Postawa moja powinna być właśnie taka, że ludzie patrząc powinni pytać o Boga, swoją postawą powinienem pociągać do Boga, tak bardzo chciałbym umieć bez reszty żyć dla Boga nie zostawiając sobie żadnej furtki...a to też ludzkie, że chcielibyśmy coś mieć z tego świata...a to nie dla nas...bo przecież "Bóg wybrał właśnie to, co głupie w oczach świata, aby zawstydzić mędrców, wybrał to, co niemocne, aby mocnych poniżyć." (1 Kor 1:27)
Staram się zawsze być w sutannie, niejednokrotnie w swoim życiu czy to zakonnym czy teraz kapłańskim doświadczyłem tego, że właśnie habit czy sutanna doprowadziła do mnie ludzi potrzebujących modlitwy, wsparcia, rozmowy...pamiętam taką sytuację, kiedyś szedłem po mieście i zaczepiła mnie starsza pani, z płaczem powiedziała, że właśnie wyszła ze szpitala i zostawiła tam męża u którego stwierdzono raka, stan ciężki, chwilę porozmawialiśmy i tylko prosiła o modlitwę, ta rozmowa jak sama stwierdziła dla niej była czymś kojącym, a dla mnie świadectwem tego, że gdybym był bez sutanny ona nigdy by do mnie nie podeszła...i takich sytuacji już miałem wiele, dla mnie takie momenty też są bardzo ważne i budujące...
Niektórzy chcąc się usprawiedliwić że nie chodzą w sutannie tłumaczą,że nie szata czyni kapłanem...pewnie tak, ale w dzisiejszym świecie uważam że właśnie świadectwo tego, że nie wstydzę się pokazywać kim jestem to jest to czego oczekuje ode mnie Chrystus, chociaż i z tego powodu doświadczam nieraz przykrości, ale i sam Mistrz cierpiał...codziennie proszę o siłę abym umiał iść pod prąd tego świata...

1 komentarz:

  1. "Z powodu mojego imienia będziecie w nienawiści u wszystkich"

    Jest to cytat zaczerpnięty z Ewangelii św.Łk21,5-19.Ewangelię tą będziemy rozważać w dniu jutrzejszym.

    W dziejach świata wartości religijne przyciągają albo wzbudzają awersję.Awersja współcześnie przyjmuję czasami formę fanatyzmu trudnego do wyjaśnienia z punktu widzenia psychologicznego.Jeśli ktoś nie interesuje się muzyką i nie chodzi na koncerty,ale nie przychodzi mu do głowy zamykać sale koncertowe,to jaka zatem logika kieruje tym,kto nie wierzy w Boga i z tego powodu zaczyna patrzeć jak na wroga lub opluwać kapłana.Większość tych,którzy mówią,iż nie wierzą,po prostu boją się Boga,a potem tą postawę przenoszą na wszystkich i na wszystko co im Go przypomina.Kiedyś przeczytałam,że jeden z zakonników,przed którym uczyniono podobny gest,zwrócił się do tej osoby z następującymi słowami:jakże byłoby pięknie,gdyby pan naprawdę zdołał wypluć cały brud,jaki kryje pan w sercu.Będę się o to modlił.Jezus nie przyciąga nas jakąś atrakcyjną ofertą promocyjną.Wręcz przeciwnie zupełnie jawnie zapowiada prześladowanie swoich uczniów.Cierpienie z powodu imienia Jezus jest dla każdego chrześcijanina Łaską co nie oznacza,że przychodzi z łatwością.
    Panie Jezu przymnóż mi wiary,abym umiała pójść pod prąd,narażając się na sprzeciw innych i abym była zdecydowana w obronie wszystkiego co należy do Ciebie.

    OdpowiedzUsuń