sobota, 7 maja 2011

szlakiem Sanktuariów Maryjnych warmii...

W czasie ostatniej pielgrzymki do Glotowa dość spontanicznie się zrodził pomysł kolejnej pielgrzymki, tym razem z okazji zmiany tajemnic różańcowych - szlakiem warmińskich sanktuariów Maryjnych, uzbierało się wiernych na tyle, że mogliśmy pojechać. Właśnie wróciłem z pielgrzymki. Cudowny dzień, fakt...bardzo lubię jeździć z naszymi parafianami, jest to szczególny czas dla mnie. Rano wyjechaliśmy do Świętej Lipki, dawno tam nie byłem, ostatni raz jako dziecko. O godz. 9.50 odprawiłem mszę św. nawet miałem zaszczyt przewodniczyć a koncelebrował wraz ze mną starszy Ojciec jezuita, okazało się później przemiły człowiek, który tak barwnie przedstawił nam historie sanktuarium po wysłuchanym koncercie organowym. Ale powiedział też jedną piękną rzecz w czasie kazania na mszy św. "do Maryi trzeba nie tylko mówić, ale trzeba Jej też słuchać..." oczywiście jest to trochę wyjęte z kontekstu, ale i nawet to jest już bardzo przemawiające...
Później wyjechaliśmy już w stronę Stoczka Klasztornego  ale po drodze odwiedziliśmy ks. Piotra w Reszlu, który pracował kiedyś na Nagórkach, miłe spotkanie, opowiedział nam o kościele, a chętni nawet mogli wejść na 65 metrową wieżę, no ja doszedłem do połowy i dalej mój lęk wysokości mi nie pozwolił...
W Stoczku klasztornym czekały nas kolejne wrażenia, piękne, spokojne miejsce, dla mnie bardzo szczególne ponieważ mogłem zwiedzić miejsce więzienia Prymasa Tysiąclecia,. który jest bardzo bliski memu sercu, zresztą tak jak i bł. Jan Paweł II. Przebywanie w tym samym miejscu, modlitwa i świadomość tego że On tu był więziony, modlił się tu, spacerował to było przeżycie.
I  na koniec Gietrzwałd, zawsze tam wracam z wielkim sentymentem, to tam przez rekolekcje przygotowywałem się do święceń diakonatu i kapłańskich, dróżki różańcowe, droga krzyżowa, kapliczka objawień, źródełko, dla mnie to jedno z najpiękniejszych miejsc modlitwy, czuję tu szczególną obecność Matki Bożej...to tu zostało przypieczętowane moje powołanie, bo zawsze będę pamiętał te dni przed święceniami spędzone tam pod bacznym "wzrokiem" Matki Bożej Gietrzwałdzkiej...
"Uczyńcie cokolwiek powie Wam mój Syn"...

1 komentarz:

  1. ja nawet nie podiełam próby wejścia na wierzę w Reszlu jak tam byłam na początku kwietnia.... mój lęk wyskości nawet nie pozwolił mi sprobować... wiec gratuluję dojścia do połowy.

    lila

    OdpowiedzUsuń