poniedziałek, 27 grudnia 2010

hej kolda, kolęda...hej kolędy to czas.

Po jednodniowym, świątecznym pobycie w domu rodzinnym wróciłem, naładowany, wypoczęty do nowego wyzwania jakim jest wizyta duszpasterska. Choć nie jest to łatwy czas, ale dla mnie piękny, czas niesienia Boga tam gdzie być może o nim zapomniano, a może wogóle jest On mało znany. Pierwszy dzień kolędy za mną, nie powiem jestem trochę zmęczony, ale jak ja to mówie, jest to pozytywne zmęczenie. A te spotkania z parafianami są zawsze czymś budującym, dla obu stron. I pomyśleć, że od rozmowy o domowych pupilach, zwierzątkach można dojść do Pana Boga, i to jest najpiekniejsze, że ten ciekawy czas można tak przeżyć, omadlając tych do których Bóg mnie posyła i nieść Boga do mieszkań tych których się odwiedza.

2 komentarze:

  1. Pewnego dnia Bóg spojrzał z Nieba na ziemię, by zobaczyć jak ludzie Go czczą. Ujrzał Hindusa siedzącego w pozycji kwiatu lotosu, w głębokiej medytacji i zapomnieniu o wszystkim na świecie. Był z tego zadowolony, ale zapytał:
    "Po co takie umartwienia?"
    Ujrzał człowieka pierwotnego, napełnionego lękiem, składającemu ofiary swemu totemowi. Wzruszył się i powiedział:
    "Po co tyle lęku?"
    Ujrzał także żydowskiego rabina, odmawiającego błogosławieństwa dla Jahwe, z tabliczkami Prawa zwisającymi z czoła i ramion. Podobała Mu się ta modlitwa, lecz powiedział:
    "Po co tyle przepisów prawnych?"
    Dlatego pewnego dnia Bóg Ojciec powiedział swemu Synowi:
    "Zstąp na świat i zanieś DUCHA MIŁOŚCI".

    I to właśnie jest kolędowanie - w Imieniu Jezusa!!!
    Niech DUCH MIŁOŚCI zawita w każdym domu!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne to jest, niech się tak stanie...Amen

    OdpowiedzUsuń